Hej.
Ostatnie dni są dla mnie hmm...można powiedzieć, że trochę inne niż wszystkie. Przede wszystkim, gdy była przerwa spowodowana świętem Trzech Króli rozleniwiłam się-nie robiłam tematów z biologii codziennie- włączyłam się na wolniejszy tryb. Musze jednak znów zacząć pracować-choć idzie mi to dość opornie. Myślę, że to pewnie dlatego, że te tygodnie to bardziej intensywna nauka, nadchodzi dzień, kiedy nauczyciele mogą odegrać się na swoich uczniach stawiając oceny półroczne ;). Co jeszcze? Dziś dowiedziałam się, że chłopak, który mi się podoba wyprowadza się do Niemiec już w lutym :(. Przeżywam to. Nie byliśmy razem, zawsze jednak o tym marzyłam, teraz ta szansa przepadnie. Nie wiem jednak, czy gdybyśmy byli w związku, byłoby lepiej...rozstania nie są chyba dobre dla par. Mimo wszystko, czuję, że odchodzi ktoś ważny w moim życiu. Kiedy zacznę do niego pisać na messengerze nie mogę robić już tego pod pretekstem zadania ze szkoły....W święto Trzech Króli przyszła do mnie przyjaciółka-tańczyłyśmy, gadałyśmy i dobrze się bawiłyśmy- nie powinnam tego robić (tu chodzi mi o tańczenie). Moja noga nie jest w tak dobrym stania (może kiedyś opowiem dlaczego, na razie chyba...nie jestem w stanie). Więc przez całą sobotę, niedzielę i dziś noga upomina się o siebie. By pójść dziś do szkoły jestem na tabletka. No cóż jakoś trzeba przetrwać ten rok i pewnie wiele następnych, bo nigdzie mi się nie śpieszy. Mówię chyba, nic nie jest pewne, szczególnie tu na ziemi- miejscu pełnym pytań (i brakiem odpowiedzi). Chyba mój pociąg życia robi postój. Wysiadam rozglądam i patrzę, gdzie właściwie jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz