Witajcie!
Dziś poniedziałek czyli początek tygodnia- nie da się ukryć. Ten poniedziałek nie był jednak okrutny, a przynajmniej nie tak okrutny jak zwykle bywa. Przyszli do nas studęci z wydziału psychologii i mieliśmy lekcje o komunikacji niewerbalnej i werbalnej. Całkiem ciekawie przeprowadzoną. Można się dowiedzieć jak aktywnie słuchać (albo udawać, że się słucha). Otworzyło mi to pogląd na parę spraw. No i cóż jest dwudziesta i postaram się jakoś wykorzystać ten dzień, który mi jeszcze został- w końcu młoda godzina i mam jeszcze cztery godziny do pojawienia się myśli- trzeba by iść spać. Noc jest taka piękna. Tylko ty zapach świec, światło lampek, muzyka lub dobra książka. Osiem godzin z tej pięknej nocy marnujemy na spanie. No ale cóż- trzeba się z tym pogodzić.
DO ZOBACZENIA
poniedziałek, 23 stycznia 2017
czwartek, 19 stycznia 2017
Dzień dobry, ciągle żyje ;).
Hej!
Długo nie pisałam posta. Nic nadzwyczajnego- chora byłam. Kto czyta moje posty, wie, że często mam mieszany nastrój...Teraz mam chyba styczniowego doła, więc trochę gorzej o jakiś optymistyczny akcent. Do funkcjonowania wrócę pewnie w poniedziałek- czyli niestety powrotu do szkoły, a może na szczęście.... Prawda jest taka, że mimo tego, że jestem leniwa nie robienie nic konstruktywnego...jest dla mnie męczące na dłuższą metę...dziwne prawda?
No nic do zobaczenia niedługo mam nadzieje, że z bardziej pozytywnym nastawieniem.
Długo nie pisałam posta. Nic nadzwyczajnego- chora byłam. Kto czyta moje posty, wie, że często mam mieszany nastrój...Teraz mam chyba styczniowego doła, więc trochę gorzej o jakiś optymistyczny akcent. Do funkcjonowania wrócę pewnie w poniedziałek- czyli niestety powrotu do szkoły, a może na szczęście.... Prawda jest taka, że mimo tego, że jestem leniwa nie robienie nic konstruktywnego...jest dla mnie męczące na dłuższą metę...dziwne prawda?
No nic do zobaczenia niedługo mam nadzieje, że z bardziej pozytywnym nastawieniem.
środa, 11 stycznia 2017
Dużo szkolnych emocji i wróciłam do żywych
Minęło święto trzech króli. Pierwszy semestr już mija. Ostatni tydzień wystawiania ocen, już nie tych proponowanych, ale tych faktycznych-semestralnych. W szkole znowu poczułam te adrealine kłótnie, chłopcy, wszystko to co się dzieje w świecie nastolatków. Trudno mi się realizować w styczniu-brzmi to śmiesznie. Dawno nie widziałam śniegu, nie mogłam cieszyć się zimą przez wiele sytuacji z moim życiu. Stawiając krok na podłodze, czasem z bólem czuje, że tu jestem. Obudziłam się ze snu. Wróciłam do żywych.
poniedziałek, 9 stycznia 2017
Rozleniwienie i nieoczekiwane zwroty akcji
Hej.
Ostatnie dni są dla mnie hmm...można powiedzieć, że trochę inne niż wszystkie. Przede wszystkim, gdy była przerwa spowodowana świętem Trzech Króli rozleniwiłam się-nie robiłam tematów z biologii codziennie- włączyłam się na wolniejszy tryb. Musze jednak znów zacząć pracować-choć idzie mi to dość opornie. Myślę, że to pewnie dlatego, że te tygodnie to bardziej intensywna nauka, nadchodzi dzień, kiedy nauczyciele mogą odegrać się na swoich uczniach stawiając oceny półroczne ;). Co jeszcze? Dziś dowiedziałam się, że chłopak, który mi się podoba wyprowadza się do Niemiec już w lutym :(. Przeżywam to. Nie byliśmy razem, zawsze jednak o tym marzyłam, teraz ta szansa przepadnie. Nie wiem jednak, czy gdybyśmy byli w związku, byłoby lepiej...rozstania nie są chyba dobre dla par. Mimo wszystko, czuję, że odchodzi ktoś ważny w moim życiu. Kiedy zacznę do niego pisać na messengerze nie mogę robić już tego pod pretekstem zadania ze szkoły....W święto Trzech Króli przyszła do mnie przyjaciółka-tańczyłyśmy, gadałyśmy i dobrze się bawiłyśmy- nie powinnam tego robić (tu chodzi mi o tańczenie). Moja noga nie jest w tak dobrym stania (może kiedyś opowiem dlaczego, na razie chyba...nie jestem w stanie). Więc przez całą sobotę, niedzielę i dziś noga upomina się o siebie. By pójść dziś do szkoły jestem na tabletka. No cóż jakoś trzeba przetrwać ten rok i pewnie wiele następnych, bo nigdzie mi się nie śpieszy. Mówię chyba, nic nie jest pewne, szczególnie tu na ziemi- miejscu pełnym pytań (i brakiem odpowiedzi). Chyba mój pociąg życia robi postój. Wysiadam rozglądam i patrzę, gdzie właściwie jestem.
Ostatnie dni są dla mnie hmm...można powiedzieć, że trochę inne niż wszystkie. Przede wszystkim, gdy była przerwa spowodowana świętem Trzech Króli rozleniwiłam się-nie robiłam tematów z biologii codziennie- włączyłam się na wolniejszy tryb. Musze jednak znów zacząć pracować-choć idzie mi to dość opornie. Myślę, że to pewnie dlatego, że te tygodnie to bardziej intensywna nauka, nadchodzi dzień, kiedy nauczyciele mogą odegrać się na swoich uczniach stawiając oceny półroczne ;). Co jeszcze? Dziś dowiedziałam się, że chłopak, który mi się podoba wyprowadza się do Niemiec już w lutym :(. Przeżywam to. Nie byliśmy razem, zawsze jednak o tym marzyłam, teraz ta szansa przepadnie. Nie wiem jednak, czy gdybyśmy byli w związku, byłoby lepiej...rozstania nie są chyba dobre dla par. Mimo wszystko, czuję, że odchodzi ktoś ważny w moim życiu. Kiedy zacznę do niego pisać na messengerze nie mogę robić już tego pod pretekstem zadania ze szkoły....W święto Trzech Króli przyszła do mnie przyjaciółka-tańczyłyśmy, gadałyśmy i dobrze się bawiłyśmy- nie powinnam tego robić (tu chodzi mi o tańczenie). Moja noga nie jest w tak dobrym stania (może kiedyś opowiem dlaczego, na razie chyba...nie jestem w stanie). Więc przez całą sobotę, niedzielę i dziś noga upomina się o siebie. By pójść dziś do szkoły jestem na tabletka. No cóż jakoś trzeba przetrwać ten rok i pewnie wiele następnych, bo nigdzie mi się nie śpieszy. Mówię chyba, nic nie jest pewne, szczególnie tu na ziemi- miejscu pełnym pytań (i brakiem odpowiedzi). Chyba mój pociąg życia robi postój. Wysiadam rozglądam i patrzę, gdzie właściwie jestem.
piątek, 6 stycznia 2017
Postrzeganie ludzi
Święto trzech króli. Patrząc na ludzi wokół mnie i moje emocję. Postanowiłam napisać posta. To moje myśli, które dręczyły mnie od jakiegoś czasu-teraz znowu mi się przypomniało co chciałam przekazać, przekazać swoje przemyślenia.
Wyobraźmy sobie, że każdy z nas ma po trzydzieści lat. Mamy trzydzieści lat, ale jesteś "pozamykani" w różnych ciałach. Każdego z nas wiek fizyczny jest inny, niektórzy mają te "naście", inni są w wieku średnim lub dojrzałym. Mentalnie jednak mamy te trzydzieści. Społeczeństwo postrzega nas po liczbach, tych co zmieniają się z roku na rok. Nie istniejesz wewnątrz. Możesz być osobą dojrzalszą psychicznie, jednak i tak te liczby będą jedynym na co ludzie zwracają uwagę.
Inna sytuacja- możesz jeżeli jesteś starcem nie być nim mentalnie i tak ludzie będą traktować się jak osobę mądrą, ale też zrzędliwą i taką, której trzeba wszystko powtarzać dwa razy
Ludzie utożsamiają nas z jakimiś wydarzeniami, lub konkretnymi danymi. My to MY. Nie składamy się z jednego wydarzenia, jednej informacji. Jesteśmy osobnikami złożonymi, tym różnimy się od zwierząt.
Bardzo często ubolewam nad tym, że świat jest takim wielkim analitykiem, w wielu rzeczach potrzeba oczu serca.
LUDZIE i spojrzenie na nich innych LUDZI. To zawsze najbardziej zastanawia, że mimo tego, iż jesteśmy istotami myślącymi, tak mało o sobie wiemy, tak nieumiejętnie odczytujemy.
Wyobraźmy sobie, że każdy z nas ma po trzydzieści lat. Mamy trzydzieści lat, ale jesteś "pozamykani" w różnych ciałach. Każdego z nas wiek fizyczny jest inny, niektórzy mają te "naście", inni są w wieku średnim lub dojrzałym. Mentalnie jednak mamy te trzydzieści. Społeczeństwo postrzega nas po liczbach, tych co zmieniają się z roku na rok. Nie istniejesz wewnątrz. Możesz być osobą dojrzalszą psychicznie, jednak i tak te liczby będą jedynym na co ludzie zwracają uwagę.
Inna sytuacja- możesz jeżeli jesteś starcem nie być nim mentalnie i tak ludzie będą traktować się jak osobę mądrą, ale też zrzędliwą i taką, której trzeba wszystko powtarzać dwa razy
Ludzie utożsamiają nas z jakimiś wydarzeniami, lub konkretnymi danymi. My to MY. Nie składamy się z jednego wydarzenia, jednej informacji. Jesteśmy osobnikami złożonymi, tym różnimy się od zwierząt.
Bardzo często ubolewam nad tym, że świat jest takim wielkim analitykiem, w wielu rzeczach potrzeba oczu serca.
LUDZIE i spojrzenie na nich innych LUDZI. To zawsze najbardziej zastanawia, że mimo tego, iż jesteśmy istotami myślącymi, tak mało o sobie wiemy, tak nieumiejętnie odczytujemy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)