czwartek, 13 kwietnia 2017

Święta, próbuje żyć bez bólu

Witajcie!
Dziś już oficjalnie dzień wolny. Wracam do szkoły dopiero 24 kwietnia, bo są testy gimnazjalne, a ja na szczęcie jestem dopiero w 2 klasie. Boje się kiedy myśle o tym, że za rok mnie to czeka- wybór liceum.
Wczoraj byłam na zastrzyku. Dziś umieram. Bardzo boli mnie noga. Metafen to mój najlepszy przyjaciel jest opoką kiedy tego potrzebuje, kiedy on jednak nie działa zostaje tylko Poltram Combo, jest to lek na bazie opium więc, na pewno nie jest bez znaczenia dla organizmu. Z drugiej strony o paracetamolu wiemy dziś nawet mniej niż o opium.
W sumie umówmy się- nic nie jest zdrowe. Najlepiej żyć bez bólu, sama bym tak chciała.
Chyba właśnie włączył mi się ten tryb umysłu "biolog".
Nieważne.
Biorę życie za rogi, jednak ból mi to uniemożliwia. Ale będę walczyć-bo dla mnie to jest walka. Z własnym smutkiem i przy okazji z bólem.


Każdy powinien wiedzieć, że zostało nam mało czasu.

sobota, 1 kwietnia 2017

Długo mnie nie było

Witajcie. Sporo czasu mnie tu nie było, bo ponad 2 tygodnie. Nie wiem, czy miałam coś do napisania....Marzec zleciał mi jak z bicza strzelił. Czytałam książki i zajmowałam się rzeczywistością (której jak wiecie kiedyś nie lubiłam). Marzec to był intensywny miesiąc...pełen nadziei, strachu, ale też szczęścia. Faktycznie wiosna- wszystkie emocje budzą się do życia. I każda chce mieć swoje pięć minut.

piątek, 10 marca 2017

Kiedy to o czym zapomniałeś wraca

       Ostatnio życie przypomina mi o traumatycznych wydarzeniach w moim życiu. Taki obrót spraw. Muszę o nich myśleć bo dzieją się rzeczy z nimi związane. To nie są już zwykłe fleshbacki. To stres.        Idziesz do szkoły, czytasz, śpisz, ale cały czas czujesz pod skórą to uczucie-stres. To na co nie zwracałeś uwagi nagle zajmuje całą twoją głowę. Jesteś nerwowy. Nie czujesz kontroli nad sobą,czujesz, że emocje kontrolują ciebie. Tak jest, wtedy kiedy trzeba mówić, patrzeć i przyglądać się- twojej traumie.

środa, 15 lutego 2017

Ludzka ciekawość, czyli jak z humanisty stałam się bardziej umysłem ścisłym



        Jadę samochodem. Patrzę na przesuwającą się drogę. Zaczynam intensywnie myśleć. Kto czyta moje wpisy, ten wie, że właśnie kiedy jestem w drodze moje myśli są najbardziej kreatywne. Tym razem myślałam sobie o ludzkiej ciekawości.
Najczęściej jest tak, że jeżeli ktoś dużo dostaje, zaczyna przestawać to doceniać. Tak po części jest z ludźmi. Kiedy się rodzimy dostajemy coś ogromnego- dostajemy świat. Z czasem się do tego przyzwyczajamy, przestajemy doceniać niesamowitości i wielkości życia. Właśnie dlatego małe dzieci są dużo bardziej ciekawe życia niż dorośli- dla nich to nowość, a przecież człowiek jest kimś niezwykłym. Wyjątkowym niepowtarzalnym gatunkiem, właśnie przez tą ciekawość, która niestety w nas zanika.
      Idąc dalej tym tropem- myślę. Kto to tak naprawdę jest człowiek inteligentny? Człowiek, który posiada dużą wiedzę? Nie do końca przynajmniej mi się tak wydaje. Co to za problem nauczyć się definicja ze słownika- tak na prawdę to nie kwestia inteligencji, lecz może pamięci. Ja uważam, że inteligencja to inaczej dociekliwość. Człowieka inteligentnego interesuje jak coś się stało. Taka osoba dostając świat, nie przyjmuje go takim jakim jest tylko docieka. Wiadome jest, że człowiek nie może odkryć wszystkiego. Mimo jego niezwykłości nie jest Bogiem. Człowiek inteligentny, chce jednak odkryć choć jedną dziedzinę nauki, nie nauczyć się jej „wkuć”, tylko odkryć a to co innego. Z racji tego, że w szkołach nie „napędza się” ciekawości, lecz nauczanie samo w sobie. Z racji tego mało jest ludzi inteligentych (nie jest to może jedyny powód, ale na pewno edukacja się do tego przyczyniła.
        Wydaje mi się, że  wyczerpałam temat, jeśli jednak ktoś czyta to, co wylewam na elektroniczny papier, niech odezwie się komentarzu. Chętnie o tym porozmawiam
Przejdę teraz płynnie do drugiej części, czyli do tego jak  z humanisty stałam się bardziej umysłem ścisły.
      Kiedy byłam małym dzieckiem uwielbiałam pisać opowiadania. Potrafiłam odlecieć w świat mojej bujnej wyobraźni kiedy tylko miałam ochotę. Każde moje opowiadanie jednak pokazywały moje pragnienia, potrzeby lub myśli. Jednak z wiekiem traciłam wenę. Nie wiedziałam co się dzieje. Uwielbiałam tamtem świat tam czułam się dobrze, ten świat mi nie odpowiadał. Jednak nagle dostałam „syndromu pustej kartki”. Zmieniłam się. Dlaczego? Może dlatego, że zmieniłam szkołę, przestałam być nieszczęśliwa w mojej klasie (  przynamniej tak nieszczęśliwa jak byłam w podstawówce). Świat, który kreowałam nie był mi już potrzebny. Zamknęłam go i przekręciłam kluczyk. Zastanawiam się tylko czy jeszcze ten kluczyk posiadam. Nie wiem jednak czy dowiem się tego w najbliższym czasie.
Może jednak zaczęłam akceptować ten świat i być bardziej ciekawa, ciekawa tego świata. Przecież on jest niezwykły. Zaczęłam bardziej interesować się biologią, fizyką i społeczeństwem i chyba tak już zostanie, mam nadzieję, że moje zainteresowanie i poglądy przyczynią się do tego, że komuś będzie lepiej. Każdy chyba tak podświadomie chce.Jednak przynajmniej chciałabym czuć się zadowolona ze swojej osoby, nie stracic nigdy wiary w ludzi.

poniedziałek, 13 lutego 2017

Dziwny ze mnie ekstrawertyk

Witajcie! <3

Dziś w sumie "wzięło mnie" na niecodzienne przemyślenia. Chyba mam za dużo- tak zdecydowanie za dużo. Może, to z powodu ferii. Przejdźmy jednak do tego o czym chciałabym powiedzieć\podyskutować.

Jestem ekstrawertykiem, czyli jednym słowem, gdy nie jestem wśród ludzi przez dłuższy czas odbija mi. Mogliście to zauważyć po moich wcześniejszych posatch. Nie mam jednak dużo przyjaciół\znajomych. Dlaczego? Przecież ekstrawertycy lubią otaczać się wianuszkiem ludzi, w takim razie czy jestem odrażająca? Nie. Chodzi o coś innego. W stosunku do ludzi mam wysokie wymagania, to znaczy, żeby się z kimś mocno zakolegować ktoś musi spełnić wiele warunków. To dość okrutne, czy może zwyczajne. Gdy ich nie spełnia, jest skreślany z listy, nie oznacza to jednak, że nie powiem do niego zwykłego "cześć", ale niekoniecznie zostanie moim dobrym znajomym. Takie osoby najczęściej przy przebywaniu przez dłuższy czas mnie denerwują. Jednak lubię spotykać się z ludźmi. Jakie więc mam "wymagania", najprościej mówiąc:

-Chciałabym by osoba potrafiła się śmiać

-Miała dystans do siebie (w zdrowym sensie)

-Miała czas

-Była uczciwa

-Miała podobny charakter

-Była rozmowna

-Była uczuciowa

Fajnie by było gdyby miała jeszcze podobne zainteresowania, ale tego nie wymagam. Źle jest chyba mimo wszystko sporządzać takie listy, ponieważ nie ma ludzi idealnych. Sama również nie jestem ideałem. Nie mam więc 40000 znajomych na FB, lecz 100. Nie mam 5 przyjaciół lecz jednego. Wiem, że zapewne nigdy nie znajdzie się osoba, która będzie zaspokajać wszystkie moje potrzeby...Ale tak chyba jest w życiu...przyjmujesz je jakie jest. Ludzi jacy są, sytuacje materialną jaka jest, rodzinę jaka jest- i liczysz, że ludzie też przyjmą cię jakim jesteś ;).

poniedziałek, 6 lutego 2017

Chłopcy, książki czyli zwierzenia małoletniej

    Witajcie. Nie byłam dziś w szkole. Zlekceważyłam swój obowiązek...tak wiem...ale miałam powód. Na 8 rano wizyta u okulisty (tak to jest jak się jest okularnicą od najmłodszych lat). Potem zostałam w domu bo znowu miałam problemy z jedną z nóg przez co trudno mi się chodziło. Rano zalał mi się telefon przez moje bardzo szczelne (aż za szczelne) okna. Długo by opowiadać, ale żyje...ufff. Chciałam dziś przeczytać książkę, za którą się zabrałam "Amore 14". Nie przebrnęła, jednak dalej niż do 23 strony...Opowieść okazała się tak płytka i nudna, że aż nie warta męczenia moich oczu, bo w końcu można zabrać się za coś bardziej interesującego- i zabrałam się- zabrałam się za książkę pt "Idealna" jest to podajże thriller i zapowiada się naprawdę ciekawie. Styl autorki bardzo mi odpowiada i mam nadzieję, że spędzę przy tej książce miłe wieczory.
Powiedzcie mi jak to jest, że dziewczyna potrafi się zakochać w chłopaku i nie chodzi mi tu o krótkotrwałe zauroczenie dla zdjęć na facebooku, instagramie i innych portalach społecznościowych, które nic nie znaczą i za miesiąc, lub u niektórych dziewczyn za tydzień będą przypominać tylko niemiłe wspomnienia. Ja jednak nie o tym. Jak jest możliwe, że dziewczyna potrafi się NAPRAWDĘ zakochać i to NAPRAWDĘ mocno. Powoli czekać i oglądać się. Potrafi jej zależeć na kimś- na kimś innym niż na sobie. Wbrew pozorom w dzisiejszym świecie miłość jest bardzo trudna, bo to uczucie, do którego ludzie nie są przyzwyczajeni- to pewien rodzaj altruizmu.
     Dziś pisałam z chłopakiem. Tak, niewątpliwie mi się on podoba. Jednak nie wiem czy to przez zawistne koleżanki, ale doszły mnie słuchy, że za mną nie przepada- że do denerwuje. Pytanie więc jest jedno czy chłopak , którego denerwuje odpowiedziałby na pytanie o lekcje, ale też kontynuował temat? Pytał się jaki serial teraz oglądam, polecał mi swoje? Relacja z nim do tej pory była naprawdę dobra, nawet bardziej niż dobra, lecz gdy w szkole zaczęły się zawirowania myślałam ,że już wszystko opadło-ale jednak interesuje go rozmowa ze mną- może nawet jako koleżanka, ale to w tej chwili nie ważne, tak na prawdę ważne dla mnie jest to żeby był szczęśliwy i to.....jest w tym wszystkim dziwne.

sobota, 4 lutego 2017

Przyjemna sobota i nowy miesiąc :)

Witajcie!

Dziś dzień spędziłam bardzo przyjemnie. Mój brat miał urodziny. Przyszła do mnie przyjaciółka i miło spędziłam czas. Zaczął się owy miesiąc mam nadzieję, że będzie dobry. Więcej takich dni- życie jest za krótkie na smutek, nigdy nie wiemy co będzie jutro i czy jutro w ogóle BĘDZIE.

Prawda?


Do zobaczenia ;)